Nieoficjalna strona Macieja Zembatego już nie w budowie zaprasza! http://zembaty.poszepszynscy.info/ - nowy adres! Za to treść stara.Nie ma powodu do niepokoju...
0 użytkowników i 7 Gości przegląda ten wątek.
Ja preferuję lżejsze i bardziej współczesne powieści, np. Aleksandra Marinina.
PRZYCHODZI SCENARZYSTA DO PRODUCENTAPRODUCENT: Przeczytałem ten pana tekst.SCENARZYSTA: I?P: Jest potencjał. Ale mam parę uwag.S: Zamieniam się w słuch.P: Pierwsza rzecz. Czy to musi się dziać w Danii?S: Królestwo Danii jest tu tylko taką… uniwersalną metaforą państwa.P: To zbyt ogólna matefora. Wolałbym konkret. I niech to się dzieje w państwie, gdzie będę mógł znaleźć koproducenta.S: Co pan proponuje?P: Mam kolegę w Czechach. On może jakąś kasę wykombinować z ichniejszego PISF-u.S: Przerobię na Czechy.P: No i wie pan… Ten duch ojca… Robimy horror? Horrory teraz się źle sprzedają.S: Ale duch ojca jest sprężyną akcji. Ujawnia zbrodnię uknutą przez stryja i matkę głównego bohatera. To daje naszej głównej postaci motywację do działania i wyznacza cel.P: Jaki cel?S: No… główny bohater musi odkryć kto zabił jego ojca.P: No to robimy horror, czy kryminał?S: Właściwie to jest kryminalna historia.P: Mieszamy gatunki. Widz tego nie lubi.S: To co pan proponuje?P: Komedię.S: Aha.P: No, ale w takim razie główny bohater nie może zginąć na końcu.S: Ginie, ale zwycięża moralnie.P: Zbyt wymyślone. W ogóle ten pana bohater jest taki jakiś rozchwiany. Waha się, mędrkuje, miota się.S: Bo ma wątpliwości co jest dobrem, a co złem.P: O Boże… Ale tego nie widać w tekście. Musi być prosty przekaz. A poza tym, widz nie lubi takich facetów.S: To co pan proponuje?P: Niech to będzie kobieta. Teraz kobiety kupują bilety.S: Rozumiem. Kobieta, Czechy i komedia. Przerobić?P: Tak. Tylko tak mądrze, z głębią. Żebyśmy mogli to jeszcze wysłać na parę festiwali. Ale poprawia pan na własną odpowiedzialność. Bo umowę podpiszemy jak tekst przejdzie przez komisję ekspercką w PISF-ie.
Znowu ktoś wystawił książki w lokalnym śmietniku, pakowałem chciwie do plecaka co było - jak dziadek Jacek małże, ale trochę się tym razem naciąłem. Jakieś mało przydatne nawiedzone ezoteryczne traktaty oraz dwa true-American poradniki, jeden dla pań drugi dla byznesmenów.