ZSRR, lata 80.
Do hotelu przychodzi gość i błaga o pokój.
W końcu po recepcjonista mówi, ze jest jedna dostawka ale u czterech gości którzy imprezują już tydzień.
- Trudno, wytrzymam mówi gość.
W pokoju faktycznie - balanga na całego, polityczne dowcipy, spać się nie da.
Gość schodzi do recepcji i mówi:
- Proszę dokładnie za 5 minut dostarczyć 4 herbaty do mojego pokoju.
Wraca do siebie i mówi:
- Panowie, uspokójcie się! W tym pokoju jest podsłuch!
- Ha, ha, ha - śmieją się jego współlokatorzy.
- Nie wierzycie? To ja wam udowodnię.
Ponosi słuchawkę i mówi
- Panie kapitanie - 4 herbaty proszę.
I za 2 minuty herbata była w pokoju.
Goście przerażeni ucichli i poszli zaraz spać.
Rano facet patrzy i widzi że jest sam w pokoju.
Schodzi i pyta portiera:
- Panie, co z moimi kompanami?
- Zostali aresztowani.
- A ja?
- A, kapitanowi spodobał się ten numer z herbatą.