A ten pomnik to nie powinien być ze szmaty?
Swoją drogą, rozumiem, że ktoś potwierdził rekordowe rozmiary wzmiankowanego grzyba? Nie, żebym nie ufała panu Henrykowi, ale sama licząc się w szeregi grzybiarzy wiem, że potrafią ci oni być w swoich opowieściach dziwnie podobni do wędkujących. A i żurnaliści lokalnych gazet takoż...