Aż mnie zmroziło, czytam i oczom nie wierzę: Śmiertelny wypadek Prymasa! Zmrożony wiadomością czytam dalej i jest jeszcze gorzej: Śmiertelny wypadek Prymasa Tysiąclecia! Tu pojawia się ostrzegawcza lampka rozsądku, bo jeśli dobrze pamiętam ze szkoły Prymas Tysiąclecia owszem był, ale, żeby to ładnie ująć, nie tego tysiąclecia.
Przeczucie lampki mnie nie myliło, to "tylko": Śmiertelny wypadek na alei Prymasa Tysiąclecia. Samochód dostawczy uderzył w latarnię". Prymas chyba nie jeździł samochodem dostawczym?