Kinezyterapia. Brzmi tajemniczo, a nawet straszliwie i nic dziwnego. To już prawdziwa rehabilitacja, trzeba zasuwać. Ja walczę na krzyżaku od stopy, ale są tacy, co mają gorzej. Dzisiaj naprzeciwko przy stole siedziała pani w wieku dojrzałem, która lewą ręką układała piramidkę z pierścieni, potem ją rozwalała i tak w kółko. Potem, niby także w celach rehabilitacji połamanej dłoni kazano jej… otwierać konserwy dla personelu. Wyobrażacie sobie mój strach, macham kostką we wszystkie strony i tylko czekam, jak każą mi prawą, chorą stopą układać piramidkę. A ja jestem lewonożny!