Doktorantów, doktorantów. Z magistrantów to się niewiele wyciągnie. To efekt uboczny systemu bolońskiego wprowadzonego onegdaj na uczelniach.
A do pracy to ma się w zasadzie pracowników technicznych, bo nie opłaca się młodym być asystentem. Lepiej finansowo być pracownikiem technicznym i uczęszczać do szkoły doktorskiej.
Podpisywać to podpisuję dużo, bo tylko jest nas dwóch upoważnionych do autoryzacji sprawozdań z badań. Ale od uczestnictwa w badaniach nie stronię. Wręcz przeciwnie. Jestem certyfikowanym termografistą, więc i czasami niezastąpionym. Ale faktycznie od pewnego czasu to bardziej już pomysł i planowanie badań. Resztę robi ekipa, bo udało nam się wyłapać fajnych i inteligentnych chłopaków.