Patrząc obiektywnie z ich perspektywy:
- można wreszcie wyjść z domu i się odkleić od komputera,
- zobaczy się kumpli na żywo,
- nie ma przez cały tydzień normalnych lekcji (jeśli były zapowiedziane jakieś sprawdziany, to będą przeniesione)
- te egzaminy nie przekładają się na standardowe oceny (źle napisać to obciach i starzy będą się czepiać, ale średniej to nie popsuje)
Same profity.
Ale żeby nie było, że są tacy racjonalni.
Parę osób będzie nieobecnych, z racji rozmaitych wyjazdów (tydzień przed majówką w końcu).
I zamiast się ucieszyć, to się martwią, że im przepadnie, i dopominają o możliwość pisania w drugim terminie. Albo żeby chociaż do domu, w ramach dodatkowej pracy...
Kogo ja wychowałam?!?