To wbrew pozorom bardzo filozoficzne pytanie zahaczające o sens całego systemu wymiaru sprawiedliwości, w zasadzie.
A propos "dwóch mumii" to pamiętam, jak podczas mojej lekcji dyplomowej w ostatniej ławce zasiadła komisja egzaminacyjna w składzie jak wyżej plus mój promotor. I moja klasa, a były to same krzepkie chłopy, druga budowlana, otóż moja klasa... zasadniczo umarła. Ja wiem, że oni chcieli mi pomóc i pokazać, że są grzeczni, ale generalnie słowa się z nich nie dało wycisnąć.
Na obronie wyżej wzmiankowana komisja zadała oczywiste pytanie, co powinnam była zrobić, żeby ożywić tok lekcji. Zanim zdążyłam odpowiedzieć, usłyszałam jak mój promotor (też krzepki Dick walijski, cały rok się z moimi budowlańcami integrował po dwie godziny w tygodniu) mruknął pod nosem, acz wyraźnie: Na początek wystawiłbym te dwie z tyłu za drzwi...
Jak widać zdałam.