wątek bardzo edukacyjny

[Bruxa]

No masz, jak najbardziej.
Wychowawca ma to z mostu. Plus, ponieważ na klasę musi być dwóch klawiszy opiekunów, a rodzic nie ma mocy prawnej do opieki nad nieswoimi dziećmi, to jeszcze tenże wychowawca musi się udawać po prośbie do zaufanych kolegów/koleżanek. Przeważnie idzie to barterem, ty jedziesz z moimi to ja kiedyś z twoimi. A potem jeszcze z uniżoną prośbą do dyrekcji, czy na tydzień wypuści jedynego fizyka w szkole...
Odpowiedzialność oczywiście 24/7 i zawsze się znajdziek ktoś, kto nie zapomni wytknąć, że się po świecie za darmo wożę i wypoczywam w godzinach pracy 

Gdyby ktoś pytał o wynagrodzenie za nadgodziny czy pracę w nocy to... 

[Bruxa]

I żeby nie było - to nie są serwituty żadne, tylko przydział obowiązków pozalekcyjnych.
I nie mam nic przeciw, taki cyrograf podpisywałam.
Ba, nawet to lubię...

[Baader]

Bo nie miałeś podwójnego rocznika. Teraz potrafią się zaczynać o siódmej. I o siódmej kończyć.

W mojej średniej szkole zawsze tak było. Start 7:10 koniec ostatniej możliwej lekcji o 19 (formalnie bodaj o 18:50 lub 55, faktycznie istniał zwyczaj darowania ostatnich 5-10 minut. Była też wyjątkowo niekorzystna konsekwencja takiego rozkładu zajęć mianowicie ze 2 dni w tygodniu gdy chodziło się na tzw nocno szychta: start powiedzmy o 13, koniec o 18.

[Cezarian]

A więc jasne, w czasie nauki dzieci mogą zrobić 150% normy, a potem, w pracy, odpocząć podczas czterodniowego tygodnia roboczego?

[Baader]

I żeby nie było - to nie są serwituty żadne, tylko przydział obowiązków pozalekcyjnych. .

Żeby nie było, ja to znam od strony fatrowskiego. To taka trochę zaadaptowana reguła sformułowana przez niesłusznego klasyka: czekista zawsze jest na służbie.

[Bruxa]

czekista zawsze jest na służbie.

A to fakt.
Co prawda buntujemy się, kiedy minister czyni kolejne próby aby nas rozliczać z tego, czy aby świecimy przykładem i zachowujemy się odpowiednio świątobliwie, ale też prawdą jest, że nikt mnie w całym Ursusie nie złapie na kupowaniu piwa, czy przechodzeniu na czerwonym świetle. Bo potem można się spodziewać komentarzy co najmniej jak po ostatniej imprezie premier Finlandii.
Teksty "A ja panią widziałem!!! W autobusie!!!", czy mrożące krew w żyłach "Dzień dobry!" na plaży... Nie zna człowiek dnia ani godziny.
Chyba tylko na Azorach czułam się w miarę spokojnie.

[Cezarian]

Ja także muszę się zachowywać świątobliwie, ale żeby piwa nie można było kupić?

Krótko mówiąc, po alkohol wysyłasz Grzegorza, pretekst masz idealny!

Edit, już niedługo? Zamach pod Arsenałem?

[Baader]

To się nie uda. Nie padła komenda synchronizacji zegarków i na 100% któryś oddział zaatakuje przedwcześnie alarmując wroga.

[Bruxa]

Powiadam wam, logistyka operacji specjalnych to jest pikuś w porównaniu z zabraniem czterech grup przedszkolaków na basen...


Oraz podczas czytania włączyła mi się ścieżka dźwiękowa ze "Stawki większej niż życie".
dun dunndunnndunnndunnndunnn dunndunn...

[Bluesmanniak]

A zabranie z basenu to pewnie gorsza katastrofa niż w Odrze?

[Baader]

A zabranie z basenu to pewnie gorsza katastrofa niż w Odrze?

No nie wiem. Ostatnio znajomy (jak się wydaje) trafnie zauważył: Strata czasu było iść na ten basen - czy z dziećmi czy bez. Ludzi tyle że o pływaniu można zapomnieć. Stoją tylko wszyscy w wodzie jak pingwiny. Nadmieniam że mowa była o basenie otwartym, bodaj KS Clepardii,

[Cezarian]

Powiadam wam, logistyka operacji specjalnych to jest pikuś w porównaniu z zabraniem czterech grup przedszkolaków na basen...

Jasnym jest więc, że nie jest to zadanie do opanowania przez rosyjski sztab planujący działania wojenne na Ukrainie?

[Bruxa]

Myślę, że strat w generałach mogłoby być więcej.

[Cezarian]

Myślę, że strat w generałach mogłoby być więcej.

Ale z grupy Jagódek, czy Wisienek?

[Fasiol]

Jakieś te nazwy grup pospolite. Dlaczego nie ma np. Purchawek i Sromotników?