wątek bardzo edukacyjny

[Baader]

a jak wiadomo, emu nie biorą jeńców.

Podobnie jak indyki:

Nie wiem na czym to polega ale Amerykanów kąsają jakoś bardziej. Odwet za Święto Dziękczynienia?

[Cezarian]

Urocze ptaszyska. I smaczne!

A tymczasem, Mela oszczędza nam szczegółów, ale rok szkolny w pełni, a nawet dużymi krokami zbliża jego klasówkowa kulminacja! Proszę, co się wyrabia w 5 klasie!
 Wraca temat klasówek z matematyki. Nasza powszechnie znana i szanowana koleżanka, specjalistka od nieruchomości, zauważyła swoją córkę, dumną piątoklasistkę, jak siedzi w najdalszym kącie pokoju, skurczona, zasłaniając rękoma głowę i przykryta maskującym kocem.  Na jakże kobiece pytanie:
- O czym myślałaś córeczko?
Usłyszała teoretycznie krzepiącą odpowiedź:
- O Tobie mamusiu”.
- Jak miło, a konkretnie?
- Żebyś tylko nie przyszła, żebyś tylko nie przyszła…
Jak się okazało, przyczyną depresji latorośli była jedynka z klasówki z matematyki. Zadanie brzmiało:
Oblicz pojemność walca (butelki) i prostopadłościanu.
Nasza bohaterka w odpowiedzi napisała, że: nie ma potrzeby obliczania pojemności takich figur geometrycznych, gdyż zgodnie z Rozporządzeniem Rady Ministrów z 11 października 2004 r. nr 123 w sprawie szczegółowych wymagań dotyczących oznakowań towarów paczkowanych: „Na opakowaniu jednostkowym, oprócz ilości nominalnej produktu, może być podana pojemność opakowania. Wówczas ilość nominalną produktu w opakowaniu wyraża się,  w jednostkach objętości - w przypadku konsystencji płynnej lub masy - w przypadku konsystencji stałej, półpłynnej, mazistej lub mieszanej. Zaznaczyła, że podobne zasady na podstawie odrębnego rozporządzenia dotyczą pojemników z aerozolem, jednak w  zadaniu nie żądano oddania pojemności w odniesieniu do gazów.
Mama już się miała zdenerwować, ale zrozumiała, że córka uczyła się i starała. Popełniła jednak niewybaczalne błędy rachunkowe. Rozporządzenie nie jest z 2004, a z 2005 r i nie numer 123 a 125. Nic dziwnego, że klasówkę z matematyki musi poprawiać.  W tym celu, zgodnie z przykazaniem pani od matematyki, na początek ma się nauczyć – jak tabliczki mnożenia - wszystkich rozporządzeń Rady Ministrów z 2004 i 2005 r.
 

[Baader]

na początek ma się nauczyć – jak tabliczki mnożenia - wszystkich rozporządzeń Rady Ministrów z 2004 i 2005 r.

W szalonych latach 90-tych moja Alma Mater miała spory udział w dopasowywaniu naszych norm technicznych do tych będących w użyciu w UE. Tak naprawdę nie było to szczególnie duże zadanie bo zgodność merytoryczna jak się wydaje przekraczała grubo 90%; nawet towarzysze sowieccy musieli być jakoś zgodni ze światem, nie mówiąc o PRLu. No ale niektórzy na wydziale puchli z tego powodu z dumy.

I zrobili nam kolloquium z norm.

Rzecz totalnie bez sensu. Normy są po to by wiedzieć o ich istnieniu (o tym jeszcze będzie) i umieć je stosować. W naszej Bibliotece Głównej istniał dział norm, można było (i nadal można) dostać do skopiowania każdą jedną jaka obowiązuje a nawet wydania historyczne, zaś normatowszczyk służył pomocą. Oczywiście nie zhańbiłem się uczeniem tego. Jak nie używałem ściąg to tu stosowne zagadnienia wydrapałem igłą na pudełku od okularów i kilku długopisach. Na szczęście wystarczyło.

Co do istnienia: państwo nasze ukochane zamiast udostępniać te normy szeroko, oddało je podówczas w pacht Instytutowi Nafty Gazu i czegoś tam jeszcze który za nie srogie opłaty pobierał. Możliwe że jest tak nadal, w każdym razie całkiem niedawno normy dotyczące urządzeń medycznych zasysałem z bratniej Szwecji via pracodawca. I potem boleją kandydaty i posły że tak mało u nas innowacji. Cóż.

[Cezarian]

Co do istnienia: państwo nasze ukochane zamiast udostępniać te normy szeroko, oddało je podówczas w pacht Instytutowi Nafty Gazu i czegoś tam jeszcze który za nie srogie opłaty pobierał. Możliwe że jest tak nadal, w każdym razie całkiem niedawno normy dotyczące urządzeń medycznych zasysałem z bratniej Szwecji via pracodawca. I potem boleją kandydaty i posły że tak mało u nas innowacji. Cóż.

Jak widać paraliż innowacyjności dzieci zaczyna się już w szkole podstawowej.Dodajmy, że pani od matematyki zażądała obliczeń, a dzienników ustaw z rozporządzeniami RM nie przedstawiła.

[Cezarian]

Sam nie wiem, powinien być może wątek Brewerii historycznych, jednak opowieść jest tak ściśle związana z edukacją, że chyba tutaj.
I ręka do góry, kto nie tylko przeczytał, ale do tego bezbłędnie sprawdzian z Ewangelii? Polecam czytanie na głos, albo na głosy.

 Nauka czytelnictwa za Bolesława Chrobrego.
W 1000 lecie koronacji Bolesława Chrobrego warto przypomnieć, że był on nie tylko znakomitym politykiem,  wodzem i organizatorem państwa, ale także prawdziwym chrześcijaninem, choć jego wiara i sposób jej przeżywania nieznacznie różniły się od współczesnych. Uważany powszechnie, nawet przez nieprzychylnych mu kronikarzy niemieckich (przodek Tuska, Thietmar), za dobrego chrześcijanina, bo kazał wybijać zęby nieprzestrzegającym postu, czy przybijać mosznę do drewnianych  poręczy dla nieprzestrzegającym wierności.
Co więcej - jakkolwiek sam był niepiśmienny – kazał wydłubywać oczy niepotrafiącym przeczytać w wigilię Bożego Narodzenia prostego tekstu, będącego sprawdzianem umiejętności po półrocznej nauce czytania i pisania. Oczywiście był to fragment Nowego Testamentu, św. Mateusz 1 1-25:
Abraham był ojcem Izaaka; Izaak ojcem Jakuba; Jakub ojcem Judy i jego braci; Juda zaś był ojcem Faresa i Zary, których matką była Tamar. Fares był ojcem Esroma; Esrom ojcem Arama; Aram ojcem Aminadaba; Aminadab ojcem Naassona; Naasson ojcem Salmona; Salmon ojcem Booza, a matką była Rachab. Booz był ojcem Obeda, a matką była Rut. Obed był ojcem Jessego, a Jesse ojcem króla Dawida.Dawid był ojcem Salomona, a matką była dawna żona Uriasza. Salomon był ojcem Roboama; Roboam ojcem Abiasza; Abiasz ojcem Asy; Asa ojcem Jozafata; Jozafat ojcem Jorama; Joram ojcem Ozjasza; Ozjasz ojcem Joatama; Joatam ojcem Achaza; Achaz ojcem Ezechiasza; Ezechiasz ojcem Manassesa; Manasses ojcem Amosa; Amos ojcem Jozjasza; Jozjasz ojcem Jechoniasza i jego braci w czasie przesiedlenia babilońskiego.
Po przesiedleniu babilońskim Jechoniasz był ojcem Salatiela; Salatiel ojcem Zorobabela; Zorobabel ojcem Abiuda; Abiud ojcem Eliakima; Eliakim ojcem Azora; Azor ojcem Sadoka; Sadok ojcem Achima; Achim ojcem Eliuda; Eliud ojcem Eleazara; Eleazar ojcem Mattana; Mattan ojcem Jakuba; Jakub ojcem Józefa, męża Maryi, z której narodził się Jezus, zwany Chrystusem.

Nic dziwnego że to  Chrobry był organizatorem nie tylko pierwszej koronacji, ale także pierwszego w Polsce kiermaszu książki pod hasłem „Dagome iudex dla każdego”, na którym wystawiono jeden egzemplarz tytułowego dzieła Dagome iudex. Nie tylko nie znalazł on nabywców, ale skradziony z wystawy przepadł w pomroce dziejów, prawdopodobnie ze względu na wątpliwości interpretacyjne określenia Dagome, wątpliwości dzisiaj językowe, wówczas grożące co najmniej utratą wzroku, tym bardziej, że ówczesna Rada Języka Polskiego miała prawo skazywać kaleczących mowę polską na oślepienie i wyrwanie języka. A rada była jak żona Chrobrego, wierna ale chodziła na jego pasku, tym bardziej, że jej członkowie byli analfabetami. 

[Fasiol]

Teraz to ja nie mam czasu na taką litanię, a co dopiero czytać na głosy.
Mogę po południu.

[Cezarian]

Pewnie, że możesz, litania popołudniowa jak najbardziej wskazana, oczywiście po porannej.

[Fasiol]

Czekaj, czekaj. Cóś mi się kojarzy że między Joramem ojcem Ozjasza był Aaron.

[Cezarian]

To możliw być może.  Poczekajmy na rozstrzygającą opinię naszej Meloedukatorki.

[Bruxa]

Bo są dwa wywody, Mateusza jest zdaje się krótszy, bo dopiero od Abrahama, a Łukaszowy jeszcze przed Adamem się zaczyna.

O tu można w poręcznej tabelce sprawdzić https://pl.wikipedia.org/wiki/Genealogia_Jezusa

[Cezarian]

Tyle spekulacji, że chyba nawet Gonzo nie pamięta wszystkich imion. Kiedyś mówił , że wszystkich pamiętała jego niegdysiejsza żona, ale zmarła jeszcze w pierwszym tysiącleciu.