Refleksja na dziś...

[Bluesmanniak]

Aaaaa to zwracam honory, jakoś nigdy tego szambowiska nie zauważyłem ani nie poczułem

[Bruxa]

To już ci nawet nie powiem, że piłeś na nim... no, metr od niego piwo.

[Bluesmanniak]

A że było to czeskie piwo to wszystko wyjaśnia

[Cezarian]

To już ci nawet nie powiem, że piłeś na nim... no, metr od niego piwo.

Nieważne gdzie się pije, ważne w jakim towarzystwie, że tak górnolotnie podejmę temat.

[Fasiol]

Hej ho, hej ho! Betki so.
Może suseła jakiegoś spotkam?

[Cezarian]

Jakoś tak późno się wybierasz na betki? Chyba, że wiesz, gdzie, to ja przepraszam.

[Bluesmanniak]

Bylim, znaleźlim sporo, tera trza oczyścić, niestety...

[Cezarian]

Rydze są?

[Bluesmanniak]

W naszym lesie rydzy nie było i nie ma...

[Fasiol]

Kanie za to są. W moim lesie.

[Bluesmanniak]

Ożeszty! Kaniami mnie tu katuje 😕

[Cezarian]

Fasiol kupił las! A tartak masz?

[Fasiol]

Nie, ale mam psa.

[Cezarian]

Czy on ci z lasem pomoże?

[Bruxa]

Co jest, kruca? Wszystkich w tym lesie wcięło?

Ja już się od rana pakuję, niestety. Wczoraj jeszcze ostatnia babska wyrypa keszerska, pogoda dopisała, kesze jak smoki, towarzystwo jeszcze lepsze.
A okolica Rychnov nad Kneżnou tak przeurocza, że jeszcze tam wrócę z Grzegorzem. I to mimo, że kesze już wyzbierane.