Błagowieszczański most Kierbedzia.
Wracamy do brewerii historycznych, dzisiaj będzie o Kierbedziu, tak, tym od mostu w Warszawie, ale nie tylko od tego mostu. Stanisław Kierbedź, Polak urodzony na Żmudzi był bowiem pionierem budowy żelaznych mostów kratownicowych. A szło mu zupełnie nieźle. To on wystąpił z pomysłem budowy żelaznego mostu na Newie w Petersburgu już w 1842 r. Budowa trwała 8 lat, a most miał długość 342 i szerokość 20 metrów, wykonany był z lanego żelaza o siedmiu przęsłach stałych i jednym zwodzonym. Otrzymał nazwę: Most Błagowieszczański. To można przeczytać w Wiki, jednak tu dochodzimy do brewerii i to autentycznych. Car Mikołaj I przeszedł się po moście w dniu jego otwarcia, wpadł w zachwyt i z miejsca mianował Kierbedzia pułkownikiem. Nie koniec jednak na tym, bo następnego dnia car przeszedł się po moście jeszcze raz i… awansował naszego konstruktora do stopnia generała-majora. Ponoć - jeśli nie liczyć porucznika Rżewskiego, którego caryca Katarzyna II pasowała od razu na generała-majora i to bez odwracania głowy, a polecając Rżewskiemu kontynuowanie pewnych ruchów posuwisto-zwrotnych – był to najszybszy awans w wojsku carskim.
Oczywiście pozostaje pytanie, czy po mianowaniu Kierbedzia na generała car znudził się mostem i więcej po nim nie chodził, czy też szarże oficerskie mu się skończyły?