Koci koci miętki wątek

[Cezarian]

Mela, pewnie masz większe doświadczenie?
I zasłyszany koci dowcip:
Czelabińskiego dachowca można pogłaskać dwa razy w życiu.
Raz lewą ręką, raz prawą.

[Bruxa]

Został mi już tylko jeden kot do szukania. A ten się znajduje sam. Punkt dwudziesta przy misce.

[Cezarian]

Czyli możesz go zobaczyć tylko około 20?

[Bruxa]

Oraz o innych porach, kiedy robi się głodny.

[Cezarian]

Czyli, jest metoda..., żeby sprawdzić co z nim.

[Bluesmanniak]

Oj naiwny, naiwny... to kot  sprawdza co z tobą

[Cezarian]

Ze mną? Chyba co z jedzeniem?

[Baader]

Kot Przybysz w okolicach wiejskich wyrobił sobie specyficzną taktykę. Wysłuchując niezbyt pochlebnych opinni o sobie w wykonaniu Mamy ("Co, ty też się przyszedłeś najeść i to już drugi raz dziś, grubasie"?) siedzi spokojnie i zaczyna głośno mruczeć, przedreptując przy tym z łaki na łapkę. Następuje wtedy zwykle przełączenie nastroju ("No chodź chodź ty worze, ale najpierw cię wygłaskam") i nakarmienie kota. Zwierz chyba doskonale już wie że to część rytuału...

[Cezarian]

Jako żywo stanęły (nie staniały, jak sugeruje słownik)  mi przed oczami oczy kota ze Shreka.
A wam kiedyś coś staniało przed oczami?

[Baader]

Biała kotka Pani Kicia spędziła na fotelu noc i znaczną część dnia, usłyszała "Może byś się gdzieś ruszyła, ciepło jest! Na ptaki na myszy!" - no to poszła i wróciła z sikorką w paszczy. Potwierdza się iż z życzeniami trzeba ostrożnie: czasem się spełniają.

[Bluesmanniak]

A mówi "Hator! hator!"?

[Cezarian]

A mówi "Hator! hator!"?

Kto? Sikorka?
Przepraszam: kot, czy sikorka?

[Bruxa]

Potwierdza się iż z życzeniami trzeba ostrożnie: czasem się spełniają.

To masz jeszcze sześć?

[Cezarian]

Potwierdza się iż z życzeniami trzeba ostrożnie: czasem się spełniają.

To masz jeszcze sześć?

Sikorek...
Tak, wiem, ale ja w słusznej sprawie. Boć Sikorki były także w knajpie Doły pod Wołmontowiczami, a jak to się skończyło wszyscy wiemy.

[Baader]

Kolejny dzień kolejny rozdział tej historii. Pani Kicia zrehabilitowała się, przynosząc do domu, cytuję "mysz wielką jak łeb kocura Przybysza".