Spędziłam wczoraj circa 12 godzin w pozycji peruwiańskiej mumii (autobus miał drobne 2 i pół godzinki opóźnienia, PKS chce dogonić osiągnięcia kolei, najprawdopodobniej), więc zanim dojdę do siebie podeprę się wklejką:
Heisenberga zatrzymuje patrol policyjny, kiedy jedzie ulicą w swoim samochodzie.
- Czy wie Pan z jaką prędkością Pan jechał?!? - pyta policjant.
- Nie, ale wiem gdzie jestem - odpowiedział Heisenberg.
Nasz kierowca taką wiedzą się raczej nie mógł pochwalić, bliżej mu było do Sokratesa, najprawdopodobniej
Tak przy okazji, znajoma Anka, co to przez nią niedługo będzie zimno od wieczora do ranka, zażyczyła sobie w ramach imieninowego suwenira jakąś książkę z anegdotami filozoficznymi, podobno niedawno wyszło, ale tytuł zaginął w konwersacji. Wujek google nie wie. Jakieś sugestie?