Pamiętam rozmowę dwóch panów busiarzy - jeden wspominał jak rodzina pojechała do miasta a on na kempingu na Mazurach został w przyczepie. Nagle coś zasyczało. Gaz - pomyslał p. kierowca i zabrał się dziarsko za szukanie zapalniczką nieszczelności. Cytat: Chłopie żebyś widział jak p...ło. Został tylko szkielet z tej przyczepy a mi nic!!!. OK, po tym przydługim wstępie podobna historia sprzed równo 100 lat:
Wczoraj zawezwano pogotowie na ul. Rzeźnicką, gdzie 20-letni Józef Kantorowicz pomocnik masarski, uległ dotkliwemu pokaleczeniu na twarzy. Powodem wypadku byle flaszka napełniona prochem, kolo której Kantorowicz manipulując, palii papierosa. Ofiarę własnej nieostrożności przewieziono do szpitala.
Ilustrowany Kuryer Codzienny, 07-04-1922