Dzisiaj ciekawostka, którą – zakładam - wszyscy alkoholizujący się członkowie Rodziny przeczytają z zainteresowaniem, ale szczególnie dotyczy kol. Baadera. I to nie tyle ze względów alkoholowych, co geograficznych.
Rzecz będzie o rabacji galicyjskiej i jej genezie. Jakie tam pańszczyzny? Przyczyny, a przynajmniej jedna z nich, były bardziej niestandardowe, ale po kolei. Jak wiadomo, rabacja wybucha w 1846 r. Bodajże w 1845 r. tereny te nawiedza wielka powódź niszcząc dorobek wielu rodzin. Co gorsza, następnie przychodzi jeszcze większa katastrofa, która dotyka niemal wyłącznie chłopów. Pod wpływem kwakrów z Ameryki staje się bardzo modny ruch… trzeźwości. Chłopi masowo przysięgają się publicznie – w kościołach – że rzucają picie alkoholu. O masowości ruchu świadczy, że w powiecie tarnowskim ok. 90% chłopów odprzysięgło się od wódki! Głód zajrzał w oczy karczmarzom, prawie wyłącznie Żydom. W powiecie przemyskim było to tylko 30% i miało to bezpośredni skutek na przebieg rzezi. Okazało się, że pozbawieni jedynego depresanta chłopi, wysłuchali na trzeźwo swoje żony i… nic już nie mogło ich powstrzymać. Zaczęła się rzeź. Ponoć dzisiaj znamy z imienia i nazwiska ok. 1300 ofiar rozruchów, a ocenia się, że zginęło do 2000 osób. W tym tylko 2 Żydów! Jeden bronił dworu szlacheckiego, a inny dwór atakował. To tylko potwierdza, że polski chłop jak trzeźwy zupełnie nie jest antysemitą, a najważniejszym przejawem antysemityzmu była - oczywiście pod wpływem antysemickiego kleru - odmowa picia. A piło się gdzie ? W żydowskich karczmach.
A co na ten temat mówi się w tarnowskiem?