Dzisiaj ciekawostka rodzinna, która rzuca nowe i ciekawe (?) światło na upadek Westerplatte już 7 dnia wojny. Otóż moja babcia powodowana wiadomościami, że Westerplatte broni się nadal, szóstego dnia wojny wyszła na piechotę z Białegostoku z pomocą broniącej się placówce. Zamierzała nie obciążać się od razu prowiantem dla żołnierzy, zakupić go po drodze w Suchowoli i dalej, w ciągu kilku dni osiągnąć miejsce walk. Niestety, gdy następnego dnia dotarła w swej pieszej wędrówce do Suchowoli, Westerplatte padło, a ona jak niepyszna, choć z zakupioną żywnością wróciła do Białegostoku. Tu jednak, na rogatkach zatrzymali ją Niemcy i zabrali całe zapasy. Babcia do końca życia nie mogła wyjść z podziwu, skąd te Germance wiedziały, że to pomoc dla Westerplatte?