Profesor ANDRZEJ SZCZEKLIK, przyjaciel i lekarz wielu krakowskich artystów (jego pacjentami byli min. Andrzej Wajda, Krystyna Zachwatowicz, Piotr Skrzynecki) wybudował sobie z rodziną piękny drewniany dom w Kościelisku, a Józef Tischner przyjechał go poświęcić. O wizycie swego ukochanego "gazdy" zwiedzieli się okoliczni górale, gromadnie zapragnąwszy, ma się rozumieć, uczestniczyć w uroczystości. Popili się wszyscy łącznie z gospodarzami tak, że ksiądz nazajutrz pojechał - zapomniawszy dom poświęcić. Konieczna była kolejna wizyta. W trakcie tych ceremonii nie doszło, chwała Bogu, do takich ekscesów jak w cytowanej z zachwytem przez Tischnera opowieści jednego z górali, który wspominając udaną imprezę, chwalił się z dumą, ale i z uszanowaniem: "Syćkie my rzygali, a pon burmistrz to nawet - za przeproseniem - wymiotowoł!".