Autor Wątek: Breweryje historyczne  (Przeczytany 129615 razy)

0 użytkowników i 4 Gości przegląda ten wątek.

Online Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38524
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Breweryje historyczne
« Odpowiedź #630 dnia: 13 Kwietnia 2017, 11:01:39 »
Nie pozostało mu niec innego, jak wrócić do Londynu i nakarmić sobą lwy.
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51953
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Breweryje historyczne
« Odpowiedź #631 dnia: 13 Kwietnia 2017, 11:26:15 »
Nie pozostało mu niec innego, jak wrócić do Londynu i nakarmić sobą lwy.
Najlepiej przechodząc przy okazji na chrześcijaństwo. Od czasów Nerona wiadomo, że lwy to lubią.
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Baader

  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 3849
  • słoiki dżemu truskawkowego +25/-2
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Breweryje historyczne
« Odpowiedź #632 dnia: 27 Maja 2017, 09:05:39 »
W "Polityce" jest artykuł o zegarkopodobnej skamieniałości z Antykiteiry (roboczo przyjmijmy że to zegarek). Tekst całkowicie OK ale mamy tam coś takiego:

Hellenistyczne machiny produkowano, by je pokazywać jako dziwa, nawet tak użyteczne jak taksometr czy maszyna do nastawiania stawów i złamań tylko demonstrowano jako ciekawostki, nie wdrażając z powodu braku zainteresowania, jak i ich technicznych niedoskonałości.

Pewnie taksometr znaczyło wtedy coś innego niż dziś ale i tak skojarzenie jest oczywiste: faktycznie wynalazek taksometru dobre 2500 lat przed pojawieniem się pierwszych taksówek był nieco przedwczesny. A może nie? Może po prostu się nie zachowały? I pod Agorą (dziś to też coś innego niż wtedy, zwłaszcza w Polsce!) słyszało się

- Za ile drachm do Salaminy?
- Paanie kochany nie da rady, ja do Pireusu tylko i kończę na dziś panie szanowny...
- A jakby tak taksometr razy dwa?
- To co innego. Siadej pan!!!
Hochsztapler pan jesteś panie starszy! Zwykły hoch... hochsztapler!!!

Online Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38524
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Breweryje historyczne
« Odpowiedź #633 dnia: 27 Maja 2017, 09:17:35 »
Bo ja jestem taksówkarz ateński...

Natomiast tak serio serio, to nie zgodzę się z tezą, że to były tylko kurioza. Precyzyjny sprzęt laboratoryjny czy inne przyrządy naukowo-badawcze to do tej pory nie jest produkcja masowa. Ile żeśmy zderzaczy hadronów nabudowali do tej pory?
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51953
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Breweryje historyczne
« Odpowiedź #634 dnia: 27 Maja 2017, 10:11:51 »
Ciekawe, czy to był taksometr lektykowy, czy rydwanowy? I jaki był numer po lektykę?
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Online Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38524
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Breweryje historyczne
« Odpowiedź #635 dnia: 27 Maja 2017, 16:10:23 »
I czy można było zamówić pizzę z dostawą?
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51953
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Breweryje historyczne
« Odpowiedź #636 dnia: 27 Maja 2017, 21:18:45 »
Tak, ale nie gwarantujemy odpowiedniej temperatury ciepłoty.
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51953
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Breweryje historyczne
« Odpowiedź #637 dnia: 29 Czerwca 2017, 14:22:05 »
To dzisiaj o koronowanych głowach i czy robią różnicę?

Fryderyk Wielki jechał karetą, którą pijany woźnica wpakował w dziurę. Za karę nakazał przenieść woźnicę do wożenia gnoju w ogrodzie.
Następnego dnia spotyka na przechadzce tegoż woźnicę wiodącego wózek z gnojem:
- Jak ci się teraz pracuje?
- A bez różnicy, proszę Waszej Królewskiej Mości.

Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Online Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38524
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Breweryje historyczne
« Odpowiedź #638 dnia: 29 Czerwca 2017, 16:28:44 »
Parafrazując Sienkiewicza*: A ja wam mówię wszystko gnój?


__________________________
*Kubę Sienkiewicza
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51953
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Breweryje historyczne
« Odpowiedź #639 dnia: 05 Lipca 2017, 22:51:34 »
To teraz chwilę o prawdziwej przyczynie upadku monarchii austro-węgierskiej.

Pewnego razu cesarz Austrii Ferdynand I wyraził życzenie, aby wziąć udział w polowaniu, ale koniecznie na orły. Łowczy dworski wynalazł więc gdzieś jakiegoś starego, niemal już ślepego orła (Ciekawe co to u orłów oznacza) i odbyło się "polowanie", podczas którego równocześnie z cesarzem miał sam wystrzelić. Ptaka upolowano, ale cesarz zadowolony nie był. Spodziewał się bowiem, że orzeł będzie - jak na herbie - dwugłowy.
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Ali

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 4987
  • słoiki dżemu truskawkowego +46/-0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym mniej wiem...
Odp: Breweryje historyczne
« Odpowiedź #640 dnia: 06 Lipca 2017, 13:20:42 »
No to suchar nawiązujący do monarchii:
- Dziadku, chcesz obejrzeć ze mną mecz?
- A kto gra?
- Austria-Węgry.
- Przeciwko komu?
Dwie rzeczy są nieskończone: Wszechświat i głupota ludzka, choć co do Wszechświata to nie byłbym tak całkiem pewny. Albert Einstein

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51953
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Breweryje historyczne
« Odpowiedź #641 dnia: 06 Lipca 2017, 23:28:42 »
Gruzji!
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Online Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38524
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Breweryje historyczne
« Odpowiedź #642 dnia: 07 Lipca 2017, 20:06:44 »
- Kto gra?
- Polska z Izraelem.
- A kto wygrywa?
- Nasi...
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51953
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Breweryje historyczne
« Odpowiedź #643 dnia: 08 Lipca 2017, 11:13:42 »
Ale dlaczego nasi to muszą być Arabowie? Zapytał ktoś mądrze w 1968r.
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51953
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Breweryje historyczne
« Odpowiedź #644 dnia: 19 Lipca 2017, 00:57:06 »

Dzisiaj ciekawostka z czasów sarmackich. Jak się okazuje „wystawność” dzisiejszych pogrzebów to nic w porównaniu ze zwyczajami XVI-XVIIw.

Zaczynało się dla zmarłego średnio, bo od kilku tygodni do kilku miesięcy czekał na pochówek. Po początkowym wystawieniu w łożu paradnym, zamykano go w trumnie w piwnicy. Nie wiem, czy obok piwniczki winnej, ale pamiętam takiego jednego, co to gorzał na widok pijącego wino. Następnie czekano, że zjadą się krewni z całego kraju, a to chwilę trwało.
Wspomniałem o trumnach, ale jakie to były trumny! Czasem całe ze srebra, wybijane srebrnymi gwoździami, wyściełanej srebrną morą – a więc najczęściej jedwabną tkanina we wzorki. Jak twarz zmarłego była mumifikowana, w trumnie umieszczano okienko. Dalej, wykonywano katafalk, czasem bardzo bogaty. Ceremonia pochówku trwała kilka dni i przemieniała się w widowisko.

Zdarzało się co prawda, że zmarły nie życzył sobie paradnego pogrzebu, jednak żądni ceremonii krewni uciekali się do podstępu. Co prawda wola zmarłego rzecz święta, ale… wówczas urządzano jeden pogrzeb cichy, a drugi z całym przepychem. Tak postąpił nie byle kto, bo Jan Sobieski (wówczas jeszcze nie „trzeci”), gdy w 1661 r. chował matkę. Pierwszy pogrzeb był skromniutki, to znaczy tylko 30 par księży w kondukcie, rodzina i bliscy. A drugi, huczny to: kilku biskupów, kilkudziesięciu kanoników, ok 1500 księży, odział dragonów z muszkietami, cechy, biedacy w żałobie, kilka tysięcy krewnych. Trumnę wieziono na wozach pokrytych suknem karmazynowym lub czarnym z naszytym czerwonym krzyżem (czerwień była również kolorem żałoby). Do tego 6 par koni z czarnymi kapami.
Generalnym zwyczajem było, że zmarłego zastępował sobowtór, który był ubrany w jego szaty (nie kopię tych szat, ale oryginały). Sobowtóra dobierano bardzo starannie, tak, aby był podobny do zmarłego. Do tego giermek lub giermkowie nieśli kilka portretów denata. Jechał sobie ten sobowtór konno, z insygniami zmarłego i w pewnym momencie, najczęściej w kościele, rzucał nimi o ziemię, łamiąc je. Sam z hałasem spadał z konia i to był znak, żeby spuszczać ciało do grobu. Potem były wystąpienia dygnitarzy, a następnie sobowtór wygłaszał przemówienie zmarłego, dziękując wszystkim za przybycie.

Był nadto związany z rozbijaniem insygniów zwyczaj wjeżdżania konno do kościoła i łamania na trumnie broni zmarłego, co pociągało za sobą sporo wypadków.
Na to wszystko cały czas patrzył zmarły w postaci wizerunku przymocowanego do trumny. Uroku uroczystości dopełniały: setki świec i lamp oliwnych, chorągwie i wszędzie walające się aksamitne sukna w kolorze czerwonym. Zmarłego chowano w kościele, nie na cmentarzu, bo takie miejsce przysługiwało szlachcie. Stąd może zdaniem Waligórskiego ciotka Bilewiczównej - Kulwiec (z przodu) Hipocentaurus (z tyłu) wisiała w kościele w Łubniach?

Byłem pod takim wrażeniem tych zwyczajów, że nie tylko je dla was streściłem z pewnej audycji radiowej, ale jeszcze tak sobie myślę… jakie wówczas musieli otrzymywać zasiłki pogrzebowe?
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.