Nie chcę się chwalić bo, jak każdy tu przyświadczy, skromny jestem, cichy i nieśmiały, ale Stefan kazał pisać coś o sobie, więc zdradzę z czego mogę i jestem dumny: dzielą ze mną swoje życie trzy kotki: czarna Guzik ur. 2000 - rozrabiaka i wesołek (zm. w 2011, ale nadal spogląda na mieszkanie z licznych portretów); czarno-biała Pętelka ur. 2000 - siostra Guzika, łasuch, lamenciarz miłosny, pierwszy strażnik lodówki; szara, długowłosa Premier (nie od polityki, tylko od marki perkusji) ur. 2002 - pieszczoch, kudłotwór, nabrzuchowłaz, kwiatkozjad, wstążkopląt i przciwptakostróż.
Ponieważ jedna jest piękniejsza od drugiej, druga od trzeciej a trzecia od pierwszej, dochodzi w naszej izbie do samowzbudzenia, sprzężenia zwrotnego i powstaje piąty stan skupienia „MIAU”, którym nauka dopiero się zajmie, bo na razie nie dysponuje miauoskopami, a tembardziej miauografem. Ale, co się będę... zrozumie to kto? Nic, tylko te leki by dawali i kaftan proponowali.