Protestuję, choć z pokorą. Uważam bowiem, że film powinien być czarno-biały, a wtedy inkryminowany kot byłby z pewnością szary, co redukowałoby problem do rozwiązanego.
Z tymi nawykami to jest coś na rzeczy. Przecież ten miś będzie miał traumę do końca życia. Kto wie, może jego zmiany osobowościowe pójdą (i nie wrócą) tak daleko, że będzie w lesie uciekał przed wszystkim, co przypomina kota? Niechybnie zdechnie z głodu, o ile nie wda się w to pomoc socjalna, w tym socjalna pomoc psychologa.