Nie macie racji. Najlepsza syrenka to 105L, bo a już to podczas zanurzenia w stawie można się było (po raz pierwszy w syrenkach!) łapać ze strachu za lewarek od skrzyni biegów przy podłodze, a nie przy kierownicy, a już to drzwi otwierać otworem (ekhym...) do tyłu i nie łapać, jak w poprzednich modelach przepływających kur przez drzwi otwierane w kierunku tonięcia.
Choć przyznam, że wizja klatek z kurami jest kusząca. Czy była wersja syreny Bosto jako odpowiednik 105L? Jeżeli tak, to można połączyć przyjemne tonięcie z pożytecznym...