A wracając do coraz bardziej puszczającej się poręczy i wycinającej hołubce rzeczywistości...
E tam, Wawel-srawel!* Niedługo z Polski przyleci do mnie dostawa nowiuśkich książek
* - z całym szacunkiem, ale jak chcą, to niech chowają ciało prezydenta wszędzie, tylko nie u mnie w sypialni - to ich sprawa. Tyle na ten temat.