Tak jest! Stefek wykorzystuje w rowerze wodnym śrubę, którą kiedyś miał w nodze. Był to zresztą z góry ukartowany plan. Otóż w rowerze wodnym Stefka, którym jak wiemy codziennie dojeżdża do pracy, zepsuła się śruba. Nowa kosztuje, więc połamał nogę na nartach (narty miał po dziadku), państwowa służba zdrowia wstawiła mu śrubę, noga się oczywiście zagoiła bardzo szybko, a po wyjęciu śruba pasuje idealnie do roweru.
Ostatnim etapem układanki było, w zasadzie oczywiste, umorzenie przez prokuraturę sprawy o rzekome doprowadzenie NFZ do niekorzystnego rozporządzenia mieniem państwowym. Sprawa "padła", gdyż organy ścigania nie potrafiły wykazać celowości w złamaniu nogi, mimo, iż nastąpiło ono wieczorem na dyskotece. Stefek słusznie zwrócił uwagę, że nie ma zakazu tańczenia w nartach i nic mu nie mogą zrobić. Musiano przyznać mu rację.
Jednak największa plotką jest to, że Stefek podobno nie jest na wakacjach... jedynie dzwoni z wakacyjnych numerów telefonów.