Zjeść nie sztuka, sztuka - utrzymać. Tak, słuchalim właśnie Aloszy Awdiejewa.
W towarzystwie Warmiaka niepasteryzowanego ciemnego (wypuszczanie męża na wyjazdy integracyjne miewa swoje zalety, poza oczywistą korzyścią z wolnej chaty). 14,5 blg, 6,5% vol., zapowiadało się ciekawie, prawie belgijski doppel. Maści skarogniadej, Czesi powiedzieliby - polotmave. No, góra trzy czwarte tmave. Piana jak trzeba. Pierwszy łyk i...
Kiedy nasi browarnicy nauczą się, że ciemne piwo nie musi być słodkie?!?
Brr... Dobrze, że finisz chmielowy. Ale za każdym łykiem ten karmelowy początek
Fasiol, może się skusisz? A ja w międzyczasie wyskoczę na Guinnessa.
Podsumowanie: dla amatorów piwa z colą, ale bez coli. ***