Rano przy moim peronie wielkowiejskim zaobserwowałem, jak lis podchodził kota, jakby chciał go zjeść! Przechodziłem w odległości 20-25 metrów, ledwo spojrzał na mnie i dalej do kota. Kot wycofywał się niepewnie na domowe podwórko i nie wiem jak by sie to skonczyło, gdyby nie moja zdecydowana interwencja z użyciem kamienia łupanego. Zresztą odbiegł tylko na kilkanaście metrów, stanął i bezczelnie czekał co dalej!? Dalej... nadjechał pociąg i musiałem przerwać akcję. Cdn...