K, zdaje się że dzisiaj widziałem koniec świata
Koniec świata cichaczem podpełzł pod peron, nawet chyba światła przygasił, cichutko zabzykał i wysunął pod moje stopy zaproszenie do wsiadania. Onieśmielony ledwie zdążyłem wsiąść, drzwi bezszelestnie się za mną zamknęły a ja stałem jak ten słup i próbowałem zrozumieć do czego wsiadłem, bo to nie wyglądało na wagon pociągu. Gdy usłyszałem "Następna stacja..." pomyślałem - metro??? To już tutaj podciągnęli? Cholera, a ja mam bilet na PR... Usiadłem na pierwszym z brzegu wolnym, czystym, wygodnym (wiem, herezje piszę) miejscu i rozejrzałem się. Pasażerowie jacyś inni, skupieni, niektórzy książki czytają, tacy wyciszeni... A właśnie - czy ten pociąg w ogóle jedzie, bo coś bardzo cicho i nic nie trzęsie?! Ooo! Idzie postać w znajomym mundurku - konduktor! Idzie prosto do mnie, z uśmiechem na ustach i prosi o bilet. Podaję, z duszą na ramieniu, konduktor kasuje, wszystko pasuje, nie muszę nic dopłacać, uff!
No to chyba się rozbiorę, bo co prawda nie jest bardzo gorąco tylko tak w sam raz, ale jakoś tak niekulturalnie siedzieć w tym pociągu w czapce i szaliku. Usiadłem wygodniej, podziwiam sufit, wykładzinę na podłodze, duże okna... nagle zauważam napis w rogu "wi fi"!? Hmm, czy to jest to o czym myślę czy też reklama tego o czym można pomyśleć? Ale nie widzę w okolicy napisu żadnych odnośników do firm typu Lemon czy Minus. Ach, zaryzykuję, po cichutku i niemal po kryjomu (by nie narazić sie na śmieszność) i sprawdzę. Wyciągam moją palmę i włączam opcję "szukaj wi-fi" i po chwili - jest!??? Elf-WIFI, siła sygnału dobra, łączy, połączył! Ożeszty ty w ząbek! To działa?! Opera Mobile nie ma oporów i ściąga stronę domyślną (taka tam rodzinna strona), ale postanawiam być chytrzejszy i wchodzę na stronę pkp z wykazem aktualnych opóźnień pociągów. Jest! Ten pociąg też jest na liście i "0 min opóźnienia", wszystko sie zgadza. Jawa czy sen...
Dojeżdżam do stacji docelowej (stonowany głos w głośniku mi o tym przypomina), idę do drzwi - pojawia się młody człowiek z notanikiem w ręku: "Czy pan wsiadał w Naterkach czy w Biesalu, bo akurat nie zauważyłem, a muszę do statystyki wpisać?". Ha! Wracam na ziemię, wraca normalność, może to jednak nie jest jeszcze koniec świata