Zziajanym pędem bięgnąc w mrokuOnuce zmieniając co 10 krokówZdążyłem dobiec do ciebie miłaA ty mnie z hukiem wypier*oliłaś
0 użytkowników i 45 Gości przegląda ten wątek.
No lubię, lubie. Dlatego to robię. Ale końcówka roku zawsze przypomina płynięcie do brzegu przez spiętrzone fale przyboju.