Czasem sobie tu żartujemy, a czasem...
Zastępstwo miałam dzisiaj, na polskim, w 8i.
To się w zasadzie samo mogłoby kwalifikować do tego wątku, ale temat lekcji okazał się być nośny. Aż za bardzo, jak się okazało, choć chyba niekoniecznie zgodnie z zamiarem autorów podręcznika...
Temat zakładał przerabianie znajomej skądinąd piosenki "Róbmy swoje".
Za przerabianie zabrali się profilaktycznie od razu autorzy... wyciąwszy piosence puentę.
Czyli wyleciało drobiazgów parę, kultura, sztuka, wolność słowa...
No i cóż ma zrobić nauczyciel postawiony przed takim faktem?
Wiadomo.
Zrobienie lekcji multimedialnej to nie jest żaden problem, wysłuchaliśmy oryginału i zrobiliśmy analizę porównawczą. Na dokładkę posłuchaliśmy jeszcze tej wersji
A potem, na życzenie publiczności "Ballady o Dzikim Zachodzie" i jeszcze tej o pewnym wójcie...
A na koniec, żeby się rozejść w przyjemniejszym nastroju obejrzeliśmy, jak pan prosi dziewczyny, żeby były dobre na wiosnę.
No to trzeba mieć niezły tupet, żeby ocenzurować morał piosenki o cenzurze...