No ciekawym, jak te przygotowania wyglądają u kolegi... Jakiś obóz kondycyjny (pewnie w czasie Świąt z rodziną), może nowy telewizor a może szczypiorek i od razy rzeżucha na parapecie?
Troszeczkę inaczej. Telewizor ten sam od dosyć dawna, choć trzeba przyznać, że kolorowy. Dzisiaj mecz, a jeżeli wygramy to przychodzimy do finału ligi i gramy jeszcze dwa lub trzy mecze (do dwóch wygranych). Do tego, tradycyjnie treningi w poniedziałki i czwartki. Wieczorem, w piątek 26 grudnia wyruszamy zaś na narciarski obóz kondycyjny, który potrwa tydzień. Może w końcu nauczę się jeździć z rakietą do tenisa? Ech, rozmarzyłem się.
Aha, czy kondycyjne lekcje języka hiszpańskiego liczymy, czy nie?