A skąd to, skądinąd słuszne, założenie?
Z tęsknoty za nalewką, wódką, piwem, winem, koniakiem, bimbrem, whisky, brandy, czy co tam kto lubi. Niepotrzebnego nie skreślać!
Teraz, to mi już dobrze, ale siedzę z naparsteczkiem malinówki, palce lizać. Jednak ja, dzielnie, oblizuję jedynie usta. Sam nie wiedziałem, że stać mnie na taki pokaz samodyscypliny.