Oczywiście. O ile nie zeżrę po drodze
A tak w ogóle Guten Morgen Krasnoludken, piastowski Wrocław się kłania. Fajne miejsce, tylko w biegu trochę oglądane, bo niby dwie godziny na przesiadkę, ale jedną zeżarła w części kolejka po bilet do cywilizacji, a w części niebieskie ślimaki wykorzystywane tu jako komunikacja publiczna. Ale i tak udało mi się upolować kilka krasnali, w tym zbiorowy portret rajców miejskich (ślepy, głuchy i kulawy). Ale to chyba do relacji z misji wakacyjnych się nadaje?