Prosiem:
zdjęcia z koncertuA tu jedno na zachętę:
Z tyłu też było ciekawie, bo za plecami mieliśmy tak zwaną Ekipę. Ekipa tradycyjnie składa się z: przedekipia ekipy...
Z ziomków. A wśród ziomków wyróżniają się:
Zadymiara - w najgęstszym tłumie odpala własne urządzenie do wytwarzania dymów, niestety nie mające nic wspólnego z tytułem największego przeboju zespołu,
Zapiewajło - w trakcie wyjątkowo subtelnie rzeźbionej solówki podczas rzewnej ballady o sensie życia zaczyna wrzeszczeć CZADU! CZADU! skutecznie przekrzykując gigawatowe głośniki,
Teletransmiter - demonstrujący wszem i wobec najnowszą technologię, dzięki której nie oglądasz już nudnego koncertu, tylko transmisję na żywo, co prawda w kiepskiej rozdzielczości i na pięciocalowym ekranie, ale za to jak nowocześnie,
Chór sikorek - robiących sobie grupowe selfie na tle sceny,
Samobieżny Ekran Blokujący - gdzie nie pójdziesz, podziwiasz jego szerokie plecy,
oraz Trzon Ekipy, dopingujący liderów.
To ja już wolę stare, dobre, uczciwe pogo, którego zresztą też nie zabrakło.
Chyba się starzeję.