Nie no, spoko. Dziś mam na dziewiątą trzydzieści. A potem na osiemnastą, dopiero wtedy prawdziwa robota będzie.
To Grzegorz uznał, że skoro on wcześnie wstaje, to ja też mogę.
Scenka rodzajowa taka się rozegrała oo piątej trzydzieści:
G: Wstajesz?
B (zaspana): A która godzina?
G (przytomnie): Eee, prawie szósta?
Za to teraz mogę sobie posłuchać, jak Trójka w pięć minut wszystkim nauczycielom wyjaśni, jak dobrze nauczać. Dobrze wiedzieć że to takie proste. Tylko po co mi te dwadzieścia (borze zielony, to akurat prawda...) lat doświadczenia i studia? Przyjdzie Pani psycholog do radia i wszytko wyklaruje.
Czekamy na szkoleniowe audycje "jak prawidłowo poskładać śmigłowiec" i "prawo dla opornych"