Na herbatę - własną
Którą zresztą ratowaliśmy naszego lokalnego Ślepego Leona, jak go zaczęło suszyć po nieudanej licytacji browara. Jak już mówiłam, był skłonny dać dychę, ino browara nikt (już) nie posiadał. Czy Leon posiadał dychę pozostaje zagadnieniem nierozstrzygniętym. Ja mimo bliskich kontaktów (oj, bliskich) z Leonem nadal posiadam portfel i zegarek, co świadczy o tym, ze swój honor miał.
Leon wsiadłszy w Częstochowie planował wysiąść w Skierniewicach, niestety,
ten pociąg nie zatrzymywał się w Skierniewicach. Może dlatego, że jechał przez Błonie. Co sprowokowało Leona do wspomnień, jak to już kiedyś udowodnił, że pociąg, który planowo nie miał się zatrzymać tam, gdzie Leon chciał wysiąść, jednak się tam zatrzyma. Na szczęście w toalecie, gdzie prowadziliśmy konwersacje, nie było hamulca bezpieczeństwa, więc nie mógł nam zademonstrować praktycznie, jak to się robi, bo bylibyśmy w Warszawie jeszcze później...