Zdecydowanie... Starzeję się, bądź co bądź...
Szczególnie czuję to w kościach, kiedy mały zaczyna mieć ochotę na szaleństwa.
Aż trudno sobie wyobrazić co będzie jak się drugi pojawi...
Ale nie jest źle: nastroju sedesowo-gastrycznego też brak, a jak słyszę od znajomych - ostatnio coś tak na 3 dni nawiedza