Kochani, tak sobie myślę, że z tego całego maratonu to chyba najtrudniejsze jest wstanie przed szóstą w niedzielę
Nic dziwnego, że start w marartonie wymaga wielu ćwiczeń. Bruxa także by pobiegła, ale uziemiło ją zwolnienie lekarskie. Treningi przeszła, a w zasadzie przebiegła z wiadomym Grzegorzem dzielnie, ale incognito, a w samym biegu już się, ze względu na zainteresowanie mediów nie dało wystąpić. Zastosowała więc starą jak świat regułę: gdzie baba nie może, tam męża pośle. I chwała wygranym!