Bo to taki last minute.
I co gorsza - ja nawet nie lubię Kleyffa. I całej tej reszty.
Za chińskiego boga nie rozumiem, za co tu było klaskane.
Ale jeden sympatyczny człowiek prosił, a ja jak raz nie miałam mocy przerobowych.
Dziękuję, chłopaki, za wsparcie. Nie ma jak kumple