Jajka z niespodzianką - w co dziesiątym granat gratis.
To strusie musiały być. Chyba że i granaty dosięgła miniaturyzacja. Ale faktycznie w 1944 w Normandii Niemcy zostawiali aliantom jajka... to znaczy granaty niespodzianki. Niemieckie trofiejne trzonkowe granaty były chętnie wykorzystywane, ze względu własnie na trzonek umożliwiający daleki i celny rzut*) Po jakimś czasie Niemcy zaczęli zniechęcać poszukiwaczy granatów do tego specyficznego recyklingu, umieszczając tu i tam porzucone (chłe chłe... porzucone) skrzynki tychże, w których kilka sztuk miało zapalniki przerobione tak, że detonowały granat natychmiast, bez opóźnienia na rzut. I szczęśliwy znalazca się dziwił (następowało to oczywiście już u św Piotra, pod bramą).
*) Aż dziwne że nikt takich nie robi obecnie!