Pierwsze skojarzenie, to że mamy do czynienia z typową dla abstynentów i wegetarian agresją. Potem jednak sobie uzmysłowiłem, że jest to prawdopodobnie szyta grubymi nićmi prowokacji Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych... I mnie to nie dziwi, zawsze uważałem ją za jednostkę terrorystyczną, żerującą na zdrowym ciele, a zwłaszcza wątrobach obywateli.