Odsypiam.
Jakbyście się kiedyś mieli zamiar wybrać na koncert Pablopavo do Konesera, to nie idźcie.
Akustyk zarżnął to, co było do zarżnięcia.
Pablo dokończył sprawę, stawiając na promowanie nowych kawałków, a jak ja mam lubić coś czego nie znam?
A jak zaczął grać stare i zaczęło mi się podobać, to zaraz skończył.
Ale Praga nocą - zawsze robi wrażenie.
Nie tylko czeska.