Wszyscy byli w kamizelkach, więc przeżyli. Poza tym miałam haniebnie niską skuteczność, bo nie wysłuchałam instrukcji (instrukcje są dla mięczaków) i dopiero w połowie rundy załapałam, że sprzęt działa jedynie obsługiwany oburącz. No, potem to już była jatka!
W klasyfikacji generalnej byłam dopiero trzecia. Od końca.
Ale zabawa przednia, więc pewnie jeszcze będzie okazja do rewanżu!