Niezupełnie. Długie, jasne wieczory przy czasie letnim mamy, bo dzień jest z natury dłuższy, co zawdzięczamy ruchowi obiegowemu planety i jej odchyłowi od pionu.
Tak koincydencja i tyle.
Ale!
Skłonna bym była zostać na letnim pod jednym, jedynym warunkiem. Że reszta Unii takoż na nim zostanie.
W co wątpię, bo to czas strefy raczej na wschód od nas.
Ale pewności nie mam, bo biurokracja z demokracją pod rękę już nie w takie kabały nas pakowały. Zawsze można przecież przegłosować nie tylko, jaka jest obowiązująca godzina, ale i że Ziemia jest płaska...