Nie kupiłem, za późno, ale przypomniało mi się, jak 11-go w południe w lesie odśpiewywaliśmy grupowo hymn a tu przechodzi przygodny grzybiarz z pieskiem akurat w takiej podobnej czapce (chyba z orłem). Przystanął, zdjął czapkie i podrapał się po głowie... Pies nie miał czapki.