A co, pracujesz w GW?
W Gazowni Warszawskiej?Nie,za daleko.A tak mam przecież bardzo dobry dojazd do roboty.Wstaje za piętnaście trzecia. Latem to już widno. Za piętnaście trzecia jestem ogolony, bo golę się wieczorem. Śniadanie jadam na kolacje, to tylko wstaję i wychodzę. Płaszcz nakładam. Opłaca mi się rozbierać po śniadaniu?
Do PKS mam 5 km. O czwartej za 15 jest PKS, nie zdążę, ale i tak mam dobrze, bo jest przepełniony i nie zatrzymuje się. Przystanek idę do mleczarni, to jest godzinka, stamtąd szybko wiozą mnie do Szymanowa. Mleko ma najszybszy transport, inaczej się zsiada. W Szymanowie znoszę banki, łapię WKD, w Wsilkowie w elektryczny i do stadionu, a potem to już mam z górki.
Bo tak: 119, przesiadka w 13, przesiadka w 345 i jestem w robocie i jest za piętnaście siódma. To sobie obiad jem w bufecie.
To po fajrancie nie musze zostawać, żeby jeść.
Góra, 22:50 jestem z powrotem. Golę się, jem śniadanie i idę spać.