Tymczasem... Jesień idzie, szarugi...
Aż żałuję że nie mam kota...
(Tak, pamiętam czwartą rano. Pamiętam wyłażenie na balkon. Pamiętam nocne, deszczowe poszukiwania w najgęstszych zaroślach, bo w najgęstszych najlepiej się schować przed deszczem. Pamiętam...)