Kot Przybysz w okolicach wiejskich wyrobił sobie specyficzną taktykę. Wysłuchując niezbyt pochlebnych opinni o sobie w wykonaniu Mamy ("Co, ty też się przyszedłeś najeść i to już drugi raz dziś, grubasie"?) siedzi spokojnie i zaczyna głośno mruczeć, przedreptując przy tym z łaki na łapkę. Następuje wtedy zwykle przełączenie nastroju ("No chodź chodź ty worze, ale najpierw cię wygłaskam") i nakarmienie kota. Zwierz chyba doskonale już wie że to część rytuału...