Dzisiaj pierwsza część cyklu o dziejach miłości fizycznej w dziejach.
SEKS I GONZO
Kiedy Gonzo wynalazł sex nie wiemy. Nie wiadomo, czy ktoś przy tym był, oprócz samego zainteresowanego… i od jednej do kilkunastu zainteresowanych.
Sam Gonzo pytany na tę okoliczność skromnie wyznaje, a ile tam tego było!
Było to podobno tak:
Za górami, za lasami, jeziorami, epokami była sobie epoka kamienia łupanego – Paleolit.
Gonzo zawsze był propagatorem kultury i sztuki. Kultury picia i sztuki ars amandi, zwłaszcza seksu obrzędowego, którego kaganek, prezerwatywę i nierzadko pejczyk niósł pod strzechy lepianek, jaskiń i ziemianek. Dzięki niepochamowanemu temperamentowi kultywował obrządki płodności, którymi promieniował na cały świat. Już w Paleolicie tak rozwinął ten rytuał, że zwykłe kobiety które spotkały go na swojej drodze uczuciowej zamieniały się, jakby pod wpływem „czarodziejskiej różdżki” w boginie płodności, które on nazywał: Izys, Afrodyta, Astrate, Isztar, Wenus, Cybele – i wiele innych. Imiona, co ciekawe, przyjęły się na długo.
Nie zważając na protesty malkontentów, Gonzo wynalazł i… dopracował wszystkie pozycje seksualne poza, co oczywiste, pozycją na nie znany jeszcze wówczas dyliżans. A było nad czym pracować! Bardzo niski poziom edukacji seksualnej - 9 na 10 neandertalek nie wiedziało, kto to był Platon i obce im były uczucia platoniczne - powodował mnóstwo kontuzji. Z zachowanych szkieletów i ich ułożenia można wnosić, że większość pozycji seksualnych, w tym także misjonarską oraz na tzw. „jeźdźca”, wykonywano na czworaka. Nic tedy dziwnego, że wiele stuleci zajęło Gonzowi dopracowanie „koegzystencji” tak, aby wyeliminować niepotrzebne otarcia i odciski a także… dyskopatię i zatykanie się zatok.
Już w epoce kamienia łupanego Gonzo osobistym, ofiarnym i bezkompromisowym zaangażowaniem „rozdmuchał”, pierwszy baby boom. W tym celu, mimo rozwoju rolnictwa, dla dobra ludzkości, nie zaprzestaje koczowniczego trybu życia. Pracą często przekraczającą ludzkie możliwości szybko osiąga średnią 6 dzieci na jedną kobietę. Nieocenione usługi oddaje mu przełomowy pomysł, że ruchy posuwiste oraz palec wskazujący można wykorzystać nie tylko do rozniecania ognia. Dorzuca do tego wynalazek romantycznej kolacji przy pochodniach i z czaszkami przodków wybranki. Rozpowszechnił także pierwszą grupową damsko-męską zabawę zwaną w nawiązaniu do nazwy epoki „w łupanego”. Szczegóły igraszek nie są znane, wiadomo jednak, że chodziło nie tyle o grę słów, co o grę ciałem. Nadzwyczajna popularność gry, spowodowała, że wymyślona właśnie przez Gonza koncepcja rodzeństwa przyrodniego, od razu znalazła zastosowanie w praktyce.
To wówczas po raz pierwszy pojawia się selekcja ładna – brzydka. Gonzo wymyśla frazę: „Bardzo ładnie ci z tym futrem” i z miejsca staje się arbitrem elegancji. Kipi inwencją. Opracowuje podrywy: na rozpalenie ogniska… domowego i na… kościaną igłę. Potrafi godzinami, nawet po ciemku, pokazywać adeptkom, gdzie jest uszko, jak nawlekać niteczkę i jak poruszać igiełką, zwaną przez niego igiełkiem. Do tego potrafi kusić astronomicznym pomysłem wspólnego oglądania ciał niebieskich, dopiero podczas „obserwacji” wyjaśniając, o które ciała chodzi.
Wykorzystując bliskość środowiska naturalnego pokazuje ówczesnym damom, jak obcować i to nie tylko z naturą i nie tylko na łonie przyrody. Wprowadza pierwszą bieliznę erotyczną ze skóry mamuta o kroju w kształcie baniastego brzuśca z szeroko rozchylonym kołnierzem.
To on wymyśla sposób na zatkanie kobietom ust pocałunkiem, a następnie go twórczo rozwija, co wiąże się z rozpowszechnieniem pojęcia „epoki lodo-wcowej”, nie mającej notabene nic wspólnego z zimnem, a można nawet powiedzieć, że wręcz przeciwnie.
To on ku uciesze całej populacji, pokazał ówczesnym że:
- nie są potrzebne jednocześnie 4 kobiety do ugniatania i pieczenia chleba,
- że przynajmniej dwie z nich mogą wykonywać przyjemniejsze zajęcie,
- że nie tylko do pieczenia chleba trzeba mieć czyste ręce.
To on przekonywał, że kobieta w czasie swojego życia nie powinna być w ciąży dłużej niż przez 50% okresu reprodukcyjnego w zamian oferując wydłużenie okresu płodności. To nasz brunet wymyślił na wskroś przesiąknięte seksem zaklęcie: aby się połączyło czarne z czarnym.
Niesamowite powodzenie, jakim się cieszy u kobiet skromnie przedstawia jako… kult Paleolitycznej Wielkiej Matki. Oczywiście kult orgiastyczny.
Jednak kobiety szalały za Gonzem z jeszcze jednego powodu. Uwielbiały go, bo to on nauczał, jak spowodować, że nawet po śmierci kobieca czaszka może wyglądać do 10.000 lat młodziej.
I to pozostało paniom do dzisiaj, co potwierdzają firmy farmaceutyczne i archeolodzy.