Choroba, dobra degustacja nie jest zła. Ja miałem to (?) szczęście, że w piątek piłem znakomity wytwór podobnego autoramentu. Jestem zdania, że najlepsze rękopisy załatwiają prokuratorzy. Przeżywa (na wolności) jedynie ten producent, którego wyroby są rzeczywiście wybitne. To jest kolejny przykład na wyżość wolnej, choćby pod nadzorem prokuratorskim, konkurencji.
Znak zapytania przy szczęściu odnosił się do dnia następnego, którego to o 7.30 musiałem wstać i udać się na nauki. Niestety, nie do wód (oj, znowu to słowo...).