Rodzina Poszepszyńskich - fanklub im. Kaprala Jedziniaka
Rodzina Poszepszyńskich => przemyślenia => Wątek zaczęty przez: Chlebusia w 03 Października 2016, 20:08:46
-
Witam wszystkich.
Przez ten czas, kiedy nie byłam aktywna, (Chryste niebieski, który to już raz?) doszłam do paru interesujących wniosków, którymi pragnęłabym się z wami podzielić - w końcu to subforum nie na darmo się tak nazywa).
- Mimo że serce to nie mięsień, jest łamliwe jak cholera
- Nie każdy, kto mówi "Cześć" i wykazuje minimalne zainteresowanie moją osobą, zasługuje na miano przyjaciela
- Bycie singielką z (nie) własnego wyboru ma pewne zalety
- Lepsza małpa w garści, niż moher na karku
- Głos może być "orgazmiczny"
- Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie
- Za chwilę pęknie mi łeb
-
Bywają organy, co nawet mięśniem nie są, jeno ciałem jamistym, a wieść ludowa niesie, że też bywają łamliwe...
Szczęśliwie z wszystkich mięśni akurat sercowy ma najbardziej niespożyte siły, a i zdolności regeneracyjne miewa zaskakujące. Osobliwie dobrze skleja się na czekoladę. To może i dżem truskawkowy pomoże?
-
Ja na pękający łeb biorę paracetamol, choć ostatnio lekarz wciskał mi ibuprom. Ale czy lekarz powie prawdę pacjentowi...
-
Na mnie, jako starego zatokowca (choć nie zatokowca gdańskiego) ibuprom działa. Ale mnie prawie łeb nie boli, więc nie jestem dobrą grupą reprezentatywną. Nawet pojedynczą.
-
Jako fachowiec od nap... Jeszcze raz: Jako fachowiec od bolącej głowy: Nurofen/Ibuprom -> Ketonal -> Nimesil -> No i mam takie co to boję się rozpakować...
Znajomy lekarz paracetamol odradzał, bo zgony po paracetamolu już widział, po nurofenie nie...
-
Człowieku! I dopiero teraz to upubliczniasz?! Przecież ja już tonę paracetamolu zjadłem... a może ja już po zgonie?
-
Człowieku! I dopiero teraz to upubliczniasz?! Przecież ja już tonę paracetamolu zjadłem... a może ja już po zgonie?
Sprawdź czy się odbijasz w lustrze...
-
Po paracetamolu to nawet wampir odbija się w lustrze!
-
To inny test: Kiedy pracuje Ci się najlepiej? W nocy czy teraz, za dnia?
-
To inny test: Kiedy pracuje Ci się najlepiej? W nocy czy teraz, za dnia?
Ja myślę, że najlepiej to mu się w ogóle nie pracuje. I za dnia i w nocy.
Ale, co ja kolegę wyręczam, jak adwokat jakiś? Tony, do tablicy!
-
Nic dodać, nic ująć - ja chcę na emeryturę!!!
-
No i proszę, z wątku kardiologicznego zrobiło się konsylium diagnostyczne, jak u House'a ::)
-
No i proszę, z wątku kardiologicznego zrobiło się konsylium diagnostyczne, jak u House'a ::)
A jak dojdą ci od "Szpitala", "Na sygnale" i "Na ratunek 112", to się w ogóle wesoło zrobi! Nic tylko szampana otworzyć! ;D
-
Ale za to z Rodziną można być Na dobre i na złe ;D
-
Amen! ;)
-
No i nie zapominajmy, że w prosektorium najweselej jest nad ranem...
-
Czyli wtedy, kiedy trzeba wyprowadzić foksteriery?
-
Czyli wtedy, kiedy trzeba wyprowadzić foksteriery?
Foksterierów się nie wyprowadza, tylko trzepie, proszę koleżanki!
-
Skąd koleżanka ma wiedzieć, co ty trzepiesz?
-
Skąd koleżanka ma wiedzieć, co ty trzepiesz?
A czy ja mówię o sobie? Ja mówię o foksterierach.
-
Czyli wtedy, kiedy trzeba wyprowadzić foksteriery?
Foksterierów się nie wyprowadza, tylko trzepie, proszę koleżanki!
Skąd koleżanka ma wiedzieć, co ty trzepiesz?
Trzepie? Yyy...
Te skojarzenia mnie wykończą
-
A co to za skojarzenia? Najnormalniej w świecie: trzepak, wieszamy foksteriera, trzepaczka, trzepiemy. Jak na wszystkich osiedlach wzdłuż i wszerz Polski.
-
Ale to jest okrutne! :(
-
Słyszałam już różne, eee, eufemizmy, ale "trzepanie foksteriera" to chyba po raz pierwszy... S:)
-
Słyszałam już różne, eee, eufemizmy, ale "trzepanie foksteriera" to chyba po raz pierwszy... S:)
Pani profesor, proszę mnie nie rozśmieszać, bo nie tylko z trudem składam litery, ale przypominam, że to wydaje się niewychowawcze, a do tego, jak napisała antycypując Chlebusia, okrutne.
-
A może zapytajmy - co na to foksterier?
ps. aż mi się cisło na usta "co na to specjalista?" ;D
-
One podobno to lubią? Tak czy siak, porządek musi być.
-
Podobno? Chyba będzie trzeba powiadomić Towarzystwo Ochrony Zwierząt...
-
Podobno? Chyba będzie trzeba powiadomić Towarzystwo Ochrony Zwierząt...
Nie wiem, nigdy nie miałem foksteriera. Miałem natomiast boksera (to znaczy byłem w jego posiadaniu, eee, też źle, trudno) i wiem z całą pewnością, że boksery się odkurza, łącznie z pyskiem, a one to uwielbiają. W przeciwieństwie do kąpieli, po której normalnym odruchem jest zawał lub choroba pokleszczowa.
-
A skąd kleszcze w kąpieli?
-
A skąd kleszcze w kąpieli?
I to było właśnie pytanie, które zadawał sobie lekarz, dopóki nie zrozumiał, że bokser nie takie rzeczy potrafił udawać po kąpieli.
-
Widzisz, jakie zwierzęta potrafią być mądre? ;D
Czasem odnoszę wrażenie, że mądrzejsze od co poniektórych ludzi.
-
To przez te hormony właśnie, są gorsze od kleszczy...
-
Widzisz, jakie zwierzęta potrafią być mądre? ;D
Czasem odnoszę wrażenie, że mądrzejsze od co poniektórych ludzi.
Jesteś w błędzie.
To nie jest wrażenie. To fakt naukowy.
-
Właśnie dlatego foksteriery dumnie szczycą się zaprojektowaniem i wzniesieniem kilku katedr w Niemczech oraz wynalezieniem w Chinach czarnego prochu.
-
No widzisz. Jak już kiedyś mówiłam, zwierzęta od dawna wiedzą, jak skonstruować teleporter, wehikuł czasu i lekarstwo na AIDS, tylko nie są na tyle głupie, żeby się tym chwalić.
-
Koty, na ten przykład, regularnie używają telporterów, dlatego zazwyczaj znajdują się tam, gdzie się ich nie spodziewamy, a czasami tam, gdzie same się nie spodziewają (patrz: "always on the wrong side of every dooor", T.S. Elliot).
-
Nasza Hilda (alias Zaraza alias Szmaciara alias Kotwstrętny alias Wonmistąd) akurat nie jest taka, ale praktycznie od początku (Chryste panie, kiedy minęło 5 lat?) podejrzewamy, że pracuje dla wywiadu. Ilekroć w domu dzieje się coś niecodziennego, zawsze kręci się w pobliżu, kiedy tata wraca z zakupami wsadza mordę do co najmniej jednej siatki, a wczoraj sprawdzała nawet, czy krupnik, który jadłam na kolację, nie jest przypadkiem zatruty. Kochana kicia 0:)
-
Jeśli pracuje dla wywiadu, to pytanie, dla jakiego? Może wynosi informacje rodzinne sąsiadce?
-
Albo współpracuje z osiedlowym monitoringiem.
-
Kot w wywiadzie?
Fineasz i Ferb też mieli domowe zwierzątko pracujące w wywiadzie. Ale to był dziobak Pepe...
-
A ja stawiam na ryjówki etruskie, bo to najmniejsze ssaki i wszędzie wlazą i ponoś bardzo inteligentne.
-
To może i dobrze, że nie mamy kota... ale coś w ścianach czasami stuka...
-
To może i dobrze, że nie mamy kota... ale coś w ścianach czasami stuka...
Myszy lub korniki z kontrwywiadu.
-
Przypomniała mi się historia o naszpikowanym amerykańską elektroniką Mruczku na Kremlu. I jak ten genialny wynalazek jakaś limuzyna od razu przejechała na płasko...
-
Bo to pewnie była limuzyna antypodsłuchowa?
-
Raczej taka z magnesami na zderzakach.